Rok założenia: 1962
w Ostrowi Mazowieckiej

Towarzystwo Miłośników Ziemi Ostrowskiej

„Cudze znać warto, swoje obowiązek …”  Zygmunt Gloger


Żołnierz rtm. Witolda Pileckiego - Tadeusz Szydlik


W dniu 1 marca będziemy obchodzić kolejny Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy

Wyklętych”. W Ostrowi ten dzień poświęcamy Witoldowi Pileckiemu, pamiętajmy

więc, że na ostrowskim cmentarzu odnajdziemy także jednego z jego żołnierzy

- Tadeusza Szydlika nr obozowy 2198.

W dniu, gdy świat obchodził okrągłą rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau, odnalazłam list Tadeusza Szydlika, mojego stryja, pisany na początku października 1943 roku.List opublikowano wśród dokumentów na stronie www.martyrologiawsipolskich.pl. Pomyślałam, że jest to, jak delikatne przypomnienie o odkładanym tygodniami zamiarze umieszczenia na stronie Towarzystwa Miłośników Ziemi Ostrowskiej kilkunastu zdań o krótkim życiu jego autora.




Ze zbiorów Muzeum Wsi Kieleckiej

Kilka lat temu, gdy próbowałam swych sił na polu genealogii i gromadziłam rodzinne dokumenty, okazało się, że Tadeusz Szydlik jest postacią bardzo wyrazistą, ale praktycznie utkaną tylko z zapamiętanych opowieści. Rodzinna, pełna emocji legenda, nie ma wielu szans na solidną weryfikację. Nie żyją rodzice, rodzeństwo, pozostało już niewielu kolegów. We wspomnieniach bliskich i znajomych Tadeusza, był on z trójki rodzeństwa najbardziej niespokojnym duchem. Brat i siostra
pamiętali jego niechęć do spędzania czasu nad książką. Największą miłością Tadka była piłka nożna i dlatego tak często uciekał z lekcji, a przyznać trzeba, że w pamięci kolegów zapisał się właśnie, jako największy lokalny talent piłkarski lat trzydziestych. Zdaniem wielu, Ostrów długo musiała czekać na tak utalentowanego piłkarza. Jedna z rodzinnych opowieści mówi o tym, jak jego ojciec, a mój dziadek Czesław przez pół roku odprowadzał Tadka i dosłownie sadzał do ławki w renomowanym gimnazjum warszawskim, następnie szedł do pracy dwie ulice dalej. Gdy dumny ze swego skrupulatnie wykonywanego obowiązku , poszedł na wywiadówkę, okazało się, że syn jest już niestety skreślony z listy uczniów za nieustanne wagary i ucieczki na treningi piłki nożnej.
Stryj Tadeusz przed wojną ukończył podchorążówkę. Tuż przed wkroczeniem Niemców do Ostrowi Mazowieckiej, galowy mundur przyszykowany na promocję, przerażona matka zakopała w ogrodzie. Bardzo trudno jest dziś odtworzyć wydarzenia z 19 czerwca 1940 roku. Podobno podczas wizyty u fryzjera, Tadeusz czytał konspiracyjną gazetkę. Zanim dotarł do domu rodziców, na miejscu było już gestapo. Aresztowany ,trafił na Pawiak, następnie w transporcie liczącym 1666 osób,
więźniów Pawiaka i schwytanych w łapankach , został wywieziony do Oświęcimia 15 sierpnia 1940 roku. W obozie zgłosił się do pracy w stolarni, a że nie miał w tym fachu wprawy , wkrótce stracił dwa palce. Przeżył też w obozie operację wyrostka robaczkowego. Po tym zabiegu wykonanym w nocy, rankiem stanął na apelu. W obozowym ruchu oporu współpracował z rotmistrzem Witoldem Pileckim. Przeniesiony w 1944 roku do KL Sachsenhausen, końca wojny doczekał w KL Ravensbrück. Po wojnie wrócił do rodziców. Próbował swoich sił, jako trener piłkarski, grał pod zmienionym nazwiskiem w wielu meczach, również w olsztyńskiej drużynie kolejarzy . Ożenił się w 1948 roku, doczekał się syna. Niestety, nie cieszył się długorodzinnym szczęściem, wkrótce zachorował na gruźlicę . Zrozpaczony ojciec stryja w listach do swojej siostry, mieszkającej w Stanach Zjednoczonych, prosił o lekarstwa, których w kraju wówczas nie było. Przesyłka nigdy nie dotarła.

Tadeusz zmarł 8 października 1951 roku. Miał tylko 35 lat. Wśród niewielu rodzinnych dokumentów, które ocalały, możemy przedstawić akt urodzenia. Mój dziadek, kolejarz, został ewakuowany wraz z rodziną do dalekiego Dankowa pod Riazaniem. Tam 15 września 1916 roku urodził się Tadeusz .




Nie przetrwały niestety rodzinne opowieści o tamtych czasach. Odkrywanie losów kolejarskich rodzin musi jeszcze poczekać. Gdy Tadeusz pojawił się na świecie, dziadkowie cieszyli się już trzyletnią córką Zbigniewą, w 1919 roku pojawił się na świecie drugi syn, Józef.


Tadeusz – pierwszy z lewej

Inne zdjęcie odnajdziemy w publikacji Koła Wychowanków i Absolwentów Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego w Ostrowi Mazowieckiej „Trwały ślad po nas…” wydanej w 2014 roku. Jak pisze pan profesor Edward Radwański „sierpień 1939r. był miesiącem spotkań szczególnie fetowanych, jeśli gościem głównym był kolega już w mundurze wojskowym .Było to spotkanie braci-sportowców, nadających impulsy do rozwoju szkolnej tężyzny fizycznej lat trzydziestych w gimnazjum ostrowskim”.


Kolejne zdjęcie odnajdujemy w książce Adama Cyry –„Rotmistrz Pilecki Ochotnik do Auschwitz”.


W raporcie Witolda Pileckiego możemy przeczytać o Tadeuszu kilka zdań.

„W parę tygodni później w maszynowni stolarni „ werżnęły „ się w moją twarz czyjeś oczy, bez mrugnięcia przyglądające mi się uważnie . Wzrok wytrzymałem. Człowiek ten, niewysokiego wzrostu, więzień –Polak, podszedł do mnie i zapytał, czy jestem XY, wymieniając moje prawdziwe nazwisko. Powiedziałem, że to pomyłka .Lecz nie dał się zwieść, zapewniając, że jego nie potrzebuję się obawiać. Parę tygodni później był już zaprzysiężony i pracował u nas jako 40 (Tadeusz Szydlik). W stolarni miał pracę w maszynowni.”
W noc przed ucieczką z Auschwitz Witold Pilecki widział się po raz ostatni z Tadeuszem-„ Na blok 6 poszedłem bardzo ostrożnie po potrzebne mi rzeczy, niby dla chorego plt.40 (Tadeusz Szydlik) (blok nr 18a), który o moim planie wiedział.”

 

W dniu 1 marca będziemy obchodzić kolejny Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. W Ostrowi ten dzień poświęcamy Witoldowi Pileckiemu, pamiętajmy więc, że na ostrowskim cmentarzu odnajdziemy także jednego z jego żołnierzy, Tadeusza Szydlika nr obozowy 2198.
(Renata Trojanowska)

Poniżej publikujemy artykuł w języku angielskim

Tadeusz Szydlik – Witold Pilecki's soldier

As the 70th anniversary of liberation of Auschwitz-Birkenau approached, I came across a letter that my uncle Tadeusz Szydlik had written at the beginning of October 1943. The letter was published on www.martyrologiawsipolskich.pl. I thought this coincidence was some sort of a sign, a reminder to publish a few words about short life of its author on this website.
A few years ago I became interested in genealogy and started to gather family documentation. As it turned out, Tadeusz Szydlik was a very distinctive character. However, all there was there were the memories of the family and his legend filled with emotion. All of this gave me next to no chance to verify the data. Both his parents and siblings are dead, not many of his friends are still alive.
According to their memories, Tadeusz was the most free-spirited and energetic of the three siblings. Both his brother and sister remembered his characteristic reluctance to spend time buried in the books.
Football was the love of his life, therefore he liked to skip classes. His colleagues remembered him as extraordinarily talented, probably the best local footballer in the thirties. Some thought that it took a long time for such a talent to be born in Ostrów. There was a family legend on how Tadeusz's father, my late grandfather, used to walk him to school, a renowned Warsaw gymnasium, every day for half a year in order to make sure his son did make it to his classes. Grandfather took it very seriously, up to the point that he waited for his son to be seated. Once he had made sure of it, grandfather took of to work, proudly. However, during a parent teacher meeting several months later, he discovered that his son had already been expelled for his constant playing truant and missing classes in favour of football trainings.
Before the World War II My uncle Tadeusz graduated from military school. Right before the Germans invaded Ostrów Mazowiecka, his mother, terrified, had buried his dress uniform in the garden. It is still unclear and hard to determine what exactly happened on 19th of June 1940. It is said that Tadeusz was reading conspiracy press while at the barber's. Before he managed to make it home, gestapo had already been there. He was arrested, sent to Pawiak and then, along with other 1666 people, sent to Auschwitz by train on 15th of August 1940.
While imprisoned, he volunteered to work in the carpentry. As he was not a skilled carpenter, he lost two fingers very soon. He also suffered from appendicitis. He had his appendix removed at night and the next day he was already at the morning assembly. He was a member of resistance movement in Auschwitz with captain Witold Pilecki as his commander. In 1944 he was transferred to KL Sachsenhausen and by the end of the war he was moved to Ravensbrueck. After the war had ended he came home to his parents. He started working as a football trainer, he also played many games himself ( under alias) in Olsztyn. For instance, he played as a member of railwaymen team. He got married in 1948 and had a son. Unfortunately, his life was cut short and he did not have much time to enjoy family life.
He had tuberculosis. His heartbroken father wrote to his sister, living in the U.S., asking her to send some medicine which was not available then in Poland. However, the package never arrived.
Tadeusz died on 8th of October 1951, aged only 35. Among very few family files that are left I could find his birth certificate. My grandfather, a railwayman, was evacuated to Dankov near Riazan, along with his family. Tadeusz was born there on 15th of September 1916.
There are not many family stories from that time. The fates and stories of railwaymen families still hve got to wait to be discovered. When Tadeusz was born, my grandparents already had a three year old daughter named Zbigniewa. In 1919, their second son, Józef, was born.
Another photo can be found in „Trwały ślad po nas” a book written by the Society of Alumni and Graduates of Ostrów Mazowiecka Liceum and Gymnasium, issued in 2014.
As proffessor Edward Radwański put it „ August 1939 was a time of meetings that were celebrated, especially when your main guest was your friend, already in a dress uniform. It was a meeting of brothers and sportsmen, an inspiration to develop school sports and promote physical activity in Ostrów gymnasium in the thirties.”
Another photograph can bo found in Adam Cyra;'s book „Rotmistrz Pilecki Ochotnik do Auschwitz” (tłumaczenie tytułu „Captain Pilecki – a Volunteer to Auschwitz”)
In Witold Pilecki's report Tadeusz is mentioned briefly.
„A few weeks later in th e engine room in the carpentry I felt as if someone's eyes were watching me stubbornly and cautiosly. I did not turn away. My observer was a man of short height, a Polish prisoner. He came up to me and asked me whether I was XY, calling out my true name. I told him he was mistaken. Nevertheless, he did not give up, told me not to be afraid of him. A few weeks later he was already pledged and worked for us as”40” ( Tadeusz Szydlik). In the carpentry he worked in the machine room.”
The night before he escaped Auschwitz Witold Pilecki saw Tadeusz for the last time. „I entered block 6 very carefully, only to gather what I thought was most necessary, pretending it was something for 40 (Tadeusz Szydlik, block 18a), who was sick at that time and knew about my plan.”
March 1st is celebrated as the National Doomed Soldiers Memorial Day. In Ostrów Mazowiecka it is the day that we commemorate Witold Pilecki so let us remember that one of his soldiers, Tadeusz Szydlik, camp number 2198, is buried in Ostrów.
(Renata Trojanowska)
 

Towarzystwo Miłośników Ziemi Ostrowskiej
tmzo-ostrowmaz@wp.pl
Rachunek bankowy
Bank Spółdzielczy

w Ostrowi Mazowieckiej
Nr rachunku

66 8923 0008 0000 0518 2000 0001

Linki